Rdzeń CABAL-a 10

***

Tajna Stacja Orbitalna GDI
Kwiecień 2032
Lokalizacja: Orbita okołoziemska.

W przestrzeni kosmicznej oprócz Orbitalnego Centrum Dowodzenia GDI „Filadelfia” krążyła wybudowana w ogromnej tajemnicy druga nieco mniejsza bliźniacza stacja kosmiczna. Znajdowała się na najdalszej orbicie okołoziemskiej i była kompletnie niewidoczna. Wyposażona była w supernowoczesny system maskujący, bardzo podobny do systemu maskującego Bractwa Nod. Przeznaczenie tej stacji utajniono na najwyższych szczeblach. Nikt nie wiedział o jej powstaniu i przeznaczeniu. Pieczę nad nią sprawowała specjalna komórka wywiadu wojskowego „Czarne Operacje”, która pracowała w wielkiej tajemnicy zdobywając nie tylko informacje, ale opracowywała nowoczesne bronie, które po testach wprowadzano do użytku armii GDI. Działa szynowe, działo jonowe, nowoczesne pancerze to tylko mały dorobek ich pracy. Zajmuje się również inflitracją i atakami cybernetycznymi na struktury Bractwa Nod. Wielu agentów przeniknęło do Bractwa Nod i sprawowali lub sprawują wysokie stanowiska w Nod.

„Czarne Operacje” nie działają pod praktycznie niczyją kontrolą, ani wojskową ani cywilną bo takie było jej założenie. Za to pracują dla niej ludzie z legalnych komórek wojskowych i cywilnych. Budżet zasilały nie tylko składki na działalność GDI, ale też tajnych transakcji i handlu tyberium poza systemem nadzoru. Nie było to chwalebne, ale dzięki temu budżet był prawie niezależny i nikt im nie patrzył na ręce. Najwięcej funduszy poszło na budowę stacji kosmicznej, ale sprytni księgowi i zaopatrzenie działające na usługach „Czarnych Operacji” sprawili, że nawet najbardziej ambitny inspektor skarbowy (a takich nie brakowało) nie był w stanie wyśledzić gdzie poszły pieniądze. W dokumentacji panował przykładny ład lub kompletny bałagan w zależności od potrzeb. Organizację tę pod początkową nazwą „Czarna Torba”, gdzie ginęły fundusze przeznaczone na typowe działania pozasystemowe i o nich wszyscy wiedziedli. Jednakże z tego budżetu opracowywano wynalazki poza systemem i bez nadzoru. Tak powstało pierwsze działo jonowe. Potem się rozwinęła w większą i bardziej utajnioną formę. Zaś jej podległe firmy, organizacje wojskowe wchodzące w skład GDI działały legalnie.  Powołał ją sam generał Sheppard, gdyż zbyt mocno patrzono na ręce dowódcom oraz pilnowano budżetu. Wiedział doskonale, że działanie zgodnie z paragrafami może opóźniej kontruderzenie, a sama machina administracyjna i zależność od funduszy międzynarodowych hamowało rozwój i zwycięstwo. Po wybudowaniu stacji całe dowództwo „Czarnych Operacji” przeniosło się na nią wraz ze wszystkimi najlepszymi naukowcami oraz technikami.

***

Generał Ian Berkley czytał właśnie ostatni raport w sprawie postępów budowy uzbrojenia oraz przed chwilą miał rozmowę ze swoim człowiekiem w bazie generała Starka. Przed nim rozłożona była plastikowa teczka z napisem „Ściśle Tajne”  W dokumentach, zawarte były plany budowy broni masowej zagłady Bractwa Nod. Generał przeglądał plany rakiety SS-56 „Cicha Śmierć” – rakieta balistyczna dalekiego zasięgu z siedemnastoma głowicami termonuklearnymi o mocy dziesięciu megaton. Nie to było tak straszne jak człon z generatorem tarczy maskującej oraz nowoczesny komputer bojowy zamontowany w głowicy. Generał poskładał dokumenty i zamknął teczkę zatrzaskiem, który miał zabezpieczenie biometryczne. Generał odłożył ją do metalowego sejfu.  W sejfie leżała druga identyczna teczka z napisem „Ściśle Tajne”. Wewnątrz znajdowały się plany nowego generatora Bractwa Nod, który miał na celu rozpraszać jony. Generał zamknął sejf. Pochodzenie tych danych było dla generała bardzo ważne. Szpieg w szeregach najwyższej rady Bractwa Nod przekazał im te dane. Po śmierci generała Hassana, wywiad GDI zadbał lepiej o swoje źródła informacji oraz wprawił się w infiltracji wrogiej organizacji. Generał przeglądnął jeszcze kilka raportów i po chwili włączył interkom. Na ekranie pojawiła się twarz jego adiutanta.
Tak, panie generale? – zapytał adiutant.
– Wezwij do mnie kapitan Taylor. – mówiąc to wyłączył interkom. Po około pięciu minutach do gabinetu generała weszła ładna wysoka brunetka z lekką domieszką azjatyckich rysów. Miała na sobie mundur GDI.
– Dzień dobry panie generale. W czym mogę pomóc? – zapytała lekkim, ciepłym tonem głosu.
– Dzień dobry. Proszę, niech pani usiądzie – mówiąc to wskazał fotel naprzeciw biurka. Dziewczyna usiadła.
– Twój mąż nie wie o naszej współpracy? – zapytał od razu generał.
– Były mąż panie generale. – poprawiła go od razu – Nie wie. Tom może źle zareagować, że został zwiedziony. Oczywiście, można to naprawić, ale na to musi pan wyrazić zgodę. Mnie traktuje z szacunkiem. Nieraz rozmawiamy jak tylko mamy czas, ale na temat pracy nie wspominamy. On nie cierpi „Czarnych Operacji”, choć był twórcą wielu urządzeń oraz wynalazków.
– Na razie operacja czyszczenia pamięci pułkownika nie będzie potrzebna. – odpowiedział generał Berkley.
– No to wkurzy się, gdy dowie się prawdy. Zapewniliśmy go, że ten projekt nie ujrzy światła dziennego.
–  Przekona się do wszystkiego, jak zobaczy dowody oraz to co stworzyliśmy.- odparł spokojnie Berkley, po czym dodał – Jak tylko skończysz pracę tutaj, wracaj na „Filadelfię”. Tam spotkasz się z nim w odpowiednim momencie. Szkoda, że nie odzyskałaś planów substancji „TE-01”. Musiał ją porządnie ukryć.
Kapitan Taylor przez chwilę milczała.
– Pewnych rzeczy nie mogłam wykonać. Byłam jego żoną, a nie tylko oficerem wywiadu. Miałam za zadanie pilnować, czy się nie wygada lub nie przekaże tajnych informacji. Nie wygadał się, ani nie przekazał. Jednak nasze rozłąki były zbyt częste więc się rozwiedliśmy. Nadal jesteśmy przyjaciółmi. – mówiąc to zmarszczyła brwi.
– Dobrze, już dobrze. Nadejdzie czas, gdy jednak będziesz musiała ujawnić swoją tajną działalność. I to za dwa tygodnie, jeśli nasze przewidywania są słuszne.
– Słucham? – Kapitan Taylor aż wzięła głęboki wdech – Przecież on nie wiedział, że zwerbowaliście mnie, abym znalazła jego dane. Poznaliśmy się w dziale naukowym, sama przeprowadzałam z nim eksperymenty nad stabilnością substancji „TE-01”. Nastąpił tragiczny wypadek i zginęła jego siostra. Jestem jego było żoną i przyjaciółką. To nie najlepszy pomysł mówić mu o całej prawdzie.
Generał gestem ręki przerwał monolog kapitan Taylor.
– Słuchaj. Projekt istnieje od jakiegoś czasu. Johansen o tym nie wie i jak na razie nie musi wiedzieć. Po zdobyciu twierdzy CABAL-a wszystko się wyjaśni i Johansen wróci na stare śmieci. Nadal będziecie przyjaciółmi. Obiecuję. Przekonam generała Solomona do zmiany jego statusu i awansu. Nie mogę patrzeć jak jeden z moich najlepszych ludzi marnuje się odgrywając komandosa. Specjalnie nie cofnąłem mu niektórych kodów autoryzacyjnych. I wiem, że raz go wykorzystał. A gdyby jednak przeczucie mnie myliło to poddam go kasacji pamięci, zaś pozyskiwanie TE-01 z tyberium przyspieszymy dzięki informacjom z Rdzenia.  Teraz wracaj do obowiązków.
Kapitan Taylor wstała z fotela. Zasalutowała i wyszła. Berkley odprowadził ją wzrokiem. Drzwi zamknęły się.
– Naukowcy i szpiedzy… wciąż tacy sami – powiedział na głos Berkley. EVA dała mu znać, że kolejne raporty wpłynęły do głównej jednostki. Generał  z zaciekawieniem przeglądał je i czytał wszystkie informacje. Jego analityczny umysł pozwolił na opracowanie chytrego planu. Niedługo zacznie się największa kampania militarna od czasu zakończenia wojny. Wiedział, że sam będzie musiał pokazać się pułkownikowi Johansenowi. Zamierzał pokazać mu tajne akta, które były schowane w sejfie. Te tajne akta przekonają go na sto procent. Komisja budżetowa przyzna na pewno kolejne transze pieniędzy na badania nad tajną bronią GDI. Komunikator zapikał. Generał odebrał. Na ekranie pojawiła się twarz generała Solomona, dowódcy wojskowego GDI.
– Witaj James – odezwał się Berkley. – Coś się stało?
Tak. – odezwał się z ponurym tonem głosu Solomon – Doszły mnie słuchy, że znów chcesz prosić komisję o dofinansowanie tajnych projektów. Komisja niechętnie finansuje projekty, których faktycznie nie ma na papierach i nie ma nic w biuletynach.
– Czy oni się dziś urodzili? – westchnął Berkley – Przecież tajne operacje nie mogą być jawne. Najważniejsze czy wesprzesz mnie i przekonasz członków komisji o przyznanie dotacji.
Na razie mam silne poparcie. Przekonam nawet sceptyków. Pamiętaj o tym Ian, że jeśli coś nie wypali to ty poniesiesz pełną odpowiedzialność. – powiedział Solomon, po czym dodał – Acha, jak tam idzie sprawa z CABAL-em?.
– Właśnie szykują się do ataku na jego instalacje. Dziękuję za poparcie. Raporty złożę w swoim czasie. To do zobaczenia na „Filadelfii”. Pozdrawiam i życzę powodzenia generale. – mówiąc to rozłączył się.
Ian Berkley oparł głowę o oparcie i popatrzył w sufit. Musi mi się udać – pomyślał – od tego zależy nasza przyszłość. Po chwili otworzył szufladę i wyciągnął z niej teczkę z szyfrowym zamkiem z napisem „INCYDENT SIEDEM DWA JEDEN = BADANIA TE-01 – ŚCIŚLE TAJNE”. Odłożył teczkę na miejsce i zamknął szufladę. Zastanawiał się obecnie nad tym jak zareaguje pułkownik Johansen na wieść, że to właśnie generał Berkley ustawił wybory zastępcy dowódcy operacji. Jednak na to przyjdzie jeszcze czas. Generał włączył terminal i przypatrywał się napływającym raportom.

***

Baza GDI
Kwiecień 2032
Lokalizacja: Płaskowyż Azande (północne tereny) – Republika Środkowoafrykańska.

Słońce wstało nad płaskowyżem i powoli pięło się w górę. Czarna złowroga chmura burzy jonowej rozciągnięta na bazami CABAL-a znacznie pojaśniała. Niedługo wrogie oddziały będą mogły przypuścić szturm na grupę uderzeniową GDI. Potyczki zdarzały się coraz częściej. Patrole GDI napotykały oddziały maszyn i regularnie dochodziło do potyczek. Tymczasem za dwadzieścia ósma w Centrum Dowodzenia aż wrzało. W sali operacji strategicznych, największym pomieszczeniu operacyjnym spotkali się najwyżsi rangą oficerowie oraz dowódcy poszczególnych dywizji. Od piechoty, poprzez siły pancerne oraz lotnicze. Sala posiadała niewielkie pomieszczenie konferencyjne, w którym zainstalowano najnowocześniejsze systemy zakłócające podsłuchy. Tam miała odbyć się narada, która miała na celu dopiąć ostatnie przygotowania do walki. Zebrani oficerowie przyglądali się pomieszczeniu, gdzie będą podejmowane ważne decyzje, ważące o nich i ich podwładnych. Sala wywierała ogromne wrażenie na zebranych oficerach, oprócz pułkownika Johansena, generała Starka i pułkownik Bauer. Wszystko było tak nowe, że niemal było czuć zapach nowości. Na środku pomieszczenia zamontowany był stół operacyjny z podświetlanym teatrem działań w czasie rzeczywistym. Na nim można było również prowadzić łączność ze wszystkimi żołnierzami znajdującymi się w bazie. Dookoła na ścianach zamontowane były telebimy, na których wyświetlane były mapy taktyczne rejonu działań wojennych, liczbę przyjacielskich i wrogich jednostek. Wszystko było podłączone pod tą salę, wszystkie czujniki, sensory, skanery i radary. Dookoła stołu taktycznego nie montowano foteli, gdyż te utrudniały swobodę poruszania się. Jedynie technicy i operatorzy posiadali zamontowane przy swych stanowiskach fotele. Oficerowie wymieniali swoje uwagi na temat tego co widzą. Pod ścianami zamontowane były konsole i terminale przy których siedzieli operatorzy. Jedna z konsol, która był największa nie był zajęta. Nie było przy niej też fotela. Konsola posiadała jeden monitor, który w chwili obecnej wyświetlał napis „Terminal numer 3435D – niepołączony”. Zaś niżej na panelu sterującym dwa zabezpieczone szybą pancerną gniazda kluczy bezpieczeństwa oddalone od siebie o dwa metry, w tym dwie klawiatury na autoryzację do kodów odpalających. Pośrodku tego wszystkiego i naprzeciw monitora znajdowała się konsola sterująca satelitą bojowym i jego przyrządami celowniczymi za pomocą joysticka i przycisków do ryglowania celu.
Konsola posiadała również przycisk odpalający działo. Sam przycisk był w tej chwili ukryty za zasłoną, która była odsłaniana w chwili autoryzacji kodów. Klucze startowe miał dowódca oraz jego zastępca, w razie śmierci lud niedyspozycji jednego z nich, autoryzację do użycia działa otrzymywał kolejny wyznaczony oficer. Dodatkową ochroną przed nieautoryzowanym odpaleniem była sama „Filadelfia”, która po uzyskaniu zapytania o kody startowe wysyłała tajny protokół do Centrum Ulepszania o negacji lub akceptacji użycia dział jonowych. Sam dostęp do dział jonowych mieli zaufani i pewni dowódcy. Generał Stark spojrzał na zegarek, dochodziła ósma z rana lokalnego czasu. Spojrzał na zgromadzonych oficerów. Wszyscy się zjawili o czasie. Byli w wyprasowanych, czystych mundurach polowych, ale bez ciężkich kamizelek czy pancerzy.
– Zapraszam panie i panów oficerów na zebranie do sali konferencyjnej – odezwał się w pewnym momencie generał Stark wskazując drzwi do sali. Wszyscy bez słowa skierowali się we wskazanym kierunku, przyciemniane szklane drzwi do sali automatycznie rozsunęły się. Sala była niewielka, ale wystarczająca dla wszystkich zgromadzonych. Pośrodku ustawiono stół w kształcie litery „U”. Na stole stały szklanki, dzbanki z kawą, herbatą i wodą. Oficerowie zasiedli za stołem. Generał Stark również usiadł. W naradzie brali udział:  generał Peter Stark – dowódca misji,  pułkownik Thomas Johansen – zastępca dowódcy misji oraz dowódca komandosów, podpułkownik George Rodriguez – dowódca wojsk pancernych, podpułkownik Laura Bauer – dowódca wojsk inżynieryjnych i logistycznych, pułkownik Rodney B. Montgomery – dowódca piechoty, pułkownik Mark Mitchell, brat generała Joshua Mitchella – dowódca sił lotniczych oraz pułkownik Peter J. Winston – wywiad wojskowy przydzielony w ostatniej chwili do tej misji, co oczywiście wzbudziło podejrzenia pułkownika Johansena, ale sam pułkownik nie chciał wszczynać awantury wiedząc kim jest Winston. Mimo niechęci pułkownika Johansena, pułkownik Winston musiał brać udział w tej naradzie jako oficer wywiadu wojskowego. Wszystkie dane z jednostek EVA wyświetlane były na telebimie naprzeciw wszystkich oficerów. Stark zaczekał na to, aż wszyscy zwrócą uwagę na niego.
– EVA, zabezpiecz salę. – rozkazał Stark.
Wykonuję. – odpowiedziała EVA – Sala zabezpieczona.
Generał Stark chrząknął i rzekł oficjalnym tonem.
– Witam wszystkich oficerów tej ważnej misji na zebraniu, które ma za zadanie wyznaczyć cele naszych działań. Raporty meteorologiczne wskazują na to, że burza jonowa rozproszy się całkowicie znad baz CABAL-a za dwa dni. Już zauważyliśmy zmiany w jej strukturze oraz intensywności. Dochodzi też coraz do większych potyczek pomiędzy naszymi patrolami a patrolami wroga. CABAL już się przebudził i czeka. Niestety nie wiemy jakiego rodzaju posiada uzbrojenie, ilość jednostek i jakie ich typy ma w tej chwili na wyposażeniu. Podejrzewamy jednak, że to co posiada Bractwo Nod, posiada i CABAL.  Wiem, że czeka nas spory wysiłek, nawet od zatrudnionych cywilów. Każdy z nas począwszy od dowódców dywizji lotniczej, lądowej, oddziałów wywiadu musi przygotować się na najgorsze. Walka nie będzie łatwa ani przyjemna. Jednak nasza baza stanowi trzon głównego uderzenia na jego bazy. Przy okazji, doskonała robota w przygotowaniu oraz samej budowie baz. Moje gratulacje dla pani pułkownik Bauer i dla całego oddziału inżynieryjnego. Przedstawi pani nam szczegółowy grafik budynków, obrony, produkcji uzbrojenia? – rzekł generał Stark patrząc się na pułkownik Bauer.
– Tak, panie generale. Dziękuję. Moi ludzie poświęcili dużo czasu na doprowadzenie tej bazy do statusu operacyjnego i jak widać udało się to nam w stu procentach – odpowiedziała pułkownik Bauer – EVA. Wyświetl schemat doliny oraz naszych baz. Od początku budowy. Pokaż symulację na podstawie wykonanych zdjęć satelitarnych. Potem wykaż jakie budynki są w bazie, w tym systemy defensywne.
Wykonuję. Proszę czekać. – oznajmiła EVA.
Po chwili na telebimie pojawiła się komputerowo modelowana dolina, widok był z góry. Widać było pola tyberyjskie, wzgórza, gdzie zniszczono miesiąc wcześniej zasadzkę. Zdjęcia były wykonane przez nisko orbitującego satelitę szpiegowskiego GDI sprzed miesiąca, dzięki codziennym fotografiom, utworzyła się wspaniała animacja wysokiej rozdzielczości. Widać na niej postępy w budowie. Pułkownik Bauer przez chwilę przyglądała się animacji po czym zaczęła mówić.
– Jak widzicie panowie oficerowie. Posiadamy aż trzy bazy operacyjne. Zmieniliśmy koncepcję co wyszło nam wszystkim na dobre. Mamy miejsce na magazynowanie sprzętu wojskowego i szybką jego dostawę. Ludzie nie muszą gnieździć się w jednym miejscu co poprawiło morale. Główną bazę, gdzie aktualnie wszyscy się znajdujemy nazwaliśmy Alfa, jest najbardziej wysunięta i najbardziej narażona na atak. Mamy parę asów w rękawie, które utrudnią życie tej zakichanej sztucznej inteligencji.– powiedziała pułkownik, wzbudzając śmiech. Po kilkunastu sekundach kontynuowała – Alfa zajmuje największy perymetr, mianowicie tysiąc siedemset na dwa tysiące osiemset metrów. Jak widać na obrazku, wszystkie przerwy pomiędzy bazami zapełniliśmy płytami betonowymi co uniemożliwi ewentualny atak wrogich jednostek podziemnych. W płytach betonowych poprowadziliśmy linie wysokiego napięcia z bazy zasilającej zwanej bazą Gamma, zajmuje ona najmniejszą powierzchnię siedemset na siedemset metrów. Jest bardzo ważna pod względem strategicznym, dlatego wyposażyliśmy ją w linię emiterów pola ochronnego. Baza Beta jest bazą wypadową naszych „Orek” w tym bombowców oraz myśliwców. Nie chcieliśmy ryzykować, więc nie ma w niej emiterów, które mogą zniszczyć startujące „Orki” w razie ataku. Zajmuje obszar dziewięćset na dziewięćset metrów. Zasilanie do niej dociera dzięki bazie zaopatrzeniowej Gamma. Teraz proszę spojrzeć na ostateczny wynik. – mówiąc to pułkownik Bauer usiadła na swoje miejsce. EVA przejęła rolę, ukazując zgromadzonym ostatnie zdjęcie baz.
Oficerowie przyglądali się w milczeniu wyświetlonej dolinie i powstającym bazom. Ostateczna wersja ukazała potęgę baz. Wszyscy wstrzymali oddech. EVA wyświetliła mapę bazy Alfa. Widać było betonowy mur, linię emiterów pola ochronnego. Dwie bramy wjazdowe. Teren poza bazą od zewnętrznej strony był wybetonowany na odległościach od stu osiemdziesięciu metrów do dwustu metrów. EVA zaznaczyła kolejno budynki opisując ich przeznaczenie. W głównej bazie zostały wybudowane lub zmontowane budynki jak  plac budowy, pięć elektrowni w pełni udoskonalonych o dodatkowe turbiny prądotwórcze. Sto trzydzieści pięć baraków dla żołnierzy i podoficerów w pełni wyposażonych we wszelkie media. Woda była w systemie zamkniętym, więc nie marnowała się żadna kropla. Oficerowie posiadali swe kwatery w Centrum Dowodzenia. Wybudowano aż siedem rafinerii na tyberium oraz dziesięć silosów na przetworzony minerał. Dwie fabryki wojenne w których montowano wszystkie pojazdy bojowe. EVA zaznaczyła na schemacie kolejny budynek tym razem radar, który miał za zadanie śledzić wszystkie jednostki w tym wrogie. Z bardziej zaawansowanych konstrukcji było właśnie Centrum Dowodzenia, budynek techniczny gdzie przygotowywano komponenty do budowy nowoczesnych broni oraz centrum udoskonalenia, gdzie zamontowano nadajniki dla zrzutów kapsuł oraz do łączności z działem jonowym. Wybudowano nawet szpital polowy. Po chwili EVA zaczęła zaznaczać systemy defensywne. Stanowiły one silną obronę przeciw wrogowi. Zamontowane w bazie stacjonarne działo EMP miało za zadanie zatrzymać na jakiś czas atakujące zmechanizowane wojska, tak aby własne siły rozprawiły się z nimi bez strat. Impuls pokrywał okrąg o wielkości czterech boisk futbolowych. Zatrzymywał wszystko co było mechaniczne w tym cyborgi. Zasięg działa to dziesięć kilometrów. Z innych systemów defensywnych stanowił generator pola ochronnego „Burza Ognia” wraz z emiterami pola, które ciągnęły się na sześć kilometrów zarówno w bazie Alfa jak i bazie Gamma. Bazę Alfa chroniło dodatkowo dwieście siedemdziesiąt wież obronnych trzech typów ustawionych co sto metrów obok siebie. Składały się z modułów bojowych typu przeciwpiechotnego, przeciwpancernego oraz przeciwlotniczego. Tak ustawione wieżyczki zapewniały bardzo silną i zwartą obronę mogącą odeprzeć każdy potencjalny atak. Pułkownik Bauer chrząknęła
– Główna baza jest silnie chroniona i znakomicie rozplanowana. Mamy tyle miejsca, że nawet  frachtowce „Orka” mogą lądować w naszej bazie bez żadnych obaw, że coś rozgniotą lub zniszczą. EVA wyświetl teraz schemat bazy Beta.
Obraz zniknął, po chwili pojawił się nowy. Pułkownik Bauer odczekała chwilę i kontynuowała
– Baza Beta przedstawia tak jak wspominałam naszą siłę lotniczą. EVA przedstaw pokrótce fakty dotyczące bazy Beta.
W bazie Beta wybudowano sto siedemdziesiąt siedem lądowisk dla „Orek” oraz dwadzieścia pięć baraków dla pilotów i obsługi. W chwili obecnej znajdowało się w niej ponad czterdzieści myśliwców „Orka”, sto bombowców „Orka”, dwadzieścia transportowców „Orka” i siedemnaście dźwigo-zgarniarek „Orka”. Lądowiska automatycznie ładują paliwo, amunicję oraz naprawiają uszkodzone maszyny. Beta jest chroniona przez sto osiem wież obronnych w układzie identycznym co w bazie Alfa. Tak jak wspominała pułkownik Bauer, nie zamontowano w niej emiterów pola ochronnego. Do bazy prowadzi tylko jedna brama.
– Dziękujemy EVA. Pokaż teraz bazę Gamma.
Na telebimie wyświetlił się ostatni plan. Pułkownik Bauer odezwała się ponownie.
– Ta baza jest pod tym względem najbardziej cenna. Stanowi nasze zaplecze w dostawie elektryczności do wszystkich systemów obronnych oraz również ważnych strategicznie instalacji. Jeśli wróg zniszczy bazę Gamma, odetnie nam prawie wszystko. Wybudowaliśmy tam dwadzieścia pięć elektrowni. Bronią ją osiemdziesiąt cztery wieże obronne. Zamontowaliśmy emitery pola, tak aby ochronić elektrownie przez zbombardowaniem. Do bazy można wejść przez jedną bramę. Wewnątrz perymetru bazy Gamma wybudowaliśmy koszary dla saperów i techników, aby nie marnowali czasu na przejścia pomiędzy bazami. Te pięć elektrowni w bazie Alfa może zasilić tylko niewielką część urządzeń. EVA wyświetl w tej chwili maksymalny pobór. – Pułkownik zaczekała na dane, po chwili dodała –Jak widzicie znajdujemy się na zielonym polu zasilania. Jeśli zejdzie na żółty, będziemy mieć zasilanie, ale linie będą silnie obciążone. Poziom czerwony wyłączy wszystkie instalacje obronne. Moi ludzie jednak postarali się i stworzyli możliwość zdalnego wyłączenia zasilania prądożernych systemów defensywnych bazy, aby minimalne zasilanie z pięciu elektrowni pozwoliło na włączenie pola ochronnego. Jako dodatkowe zabezpieczenie w przypadku zniszczenia lub uszkodzenia bazy Gamma. Wszystko to po to, aby nie było łatwo skruszyć naszą fortecę. W niektórych miejscach poza bazą umieściliśmy zamaskowane drony-przyssawki, które podłączą się do systemów pojazdów, spowolnią je lub ostatecznie zniszczą. To wszystko panowie. Czy są jakieś pytania?
– I zdążyliście to wybudować w jeden miesiąc? – zapytał się pułkownik Mark Mitchell – Nawet zmieściłem pełny stan moich „Orek”. Naprawdę, wzorowo wykonana praca.
– Tak. Zaprzęgliśmy wszystkich do pracy. Budowaliśmy szybko, ale solidnie. CABAL połamie ząbki na naszych systemach defensywnych. Jakbym miała jeszcze miesiąc, to bylibyśmy nie do ruszenia.
– Czy ktoś jeszcze ma jakieś sprawy – zapytał się generał Stark, rozglądając się po sali – Widzę, że nie ma. Tak to prawda. Sekcja inżynieryjna odwaliła kawał dobrej roboty. Gratulacje pani pułkownik Bauer.
– Ja mam pytanie, ale nie dotyczy naszych baz – wtrącił pułkownik Johansen – Dlaczego nie ma jeszcze raportów zwiadu – mówiąc to skierował wzrok w stronę Winstona. Ten niespeszony zwróconą w jego stronę uwagę, odezwał się spokojnie.
– Panie pułkowniku. Moim zadaniem jest nadzorowanie działań wywiadu. Nie wysyłam zwiadowców ani patroli.
– To co pan tu do cholery robi ?! – zapytał lekko podniesionym głosem pułkownik.
Winston poczerwieniał jak burak, ale postanowił nie kłócić się z pułkownikiem, bo i tak to nic nie da.
– Mam inne przydzielone mi zadania i nie muszę się z nich tłumaczyć. Nawet starszym oficerom. Z pewnością otrzymacie państwo stosowne informacje zwiadowcze. Na to trzeba czasu.
– Panowie. Spokojnie. Wszystko po kolei. –wtrącił Stark widząc, że zapowiada się awantura – EVA, przedstaw proszę raport o stanie jednostek bojowych oraz żołnierzy. Po tym raporcie, krótka przerwa dla wszystkich.
EVA wyświetliła dane na telebimie. Omawiając każdą z nich. Raport był podzielony na poszczególne kategorie. Od wojsk naziemnych do powietrznych w tym nawet personel i jednostki nieuzbrojone. Wszystko okraszone grafiką i wykazami jednostek oraz żołnierzy.