Rdzeń CABAL-a 2

***

Generał Stark po wyjściu od generała Corteza ruszył w stronę wyjścia. Po kilku minutach dostał się na płytę lotniska.Huk silników startujących „Orek” oraz innych pojazdów był ogłuszający. W końcu odnalazł swój frachtowiec „Orka”. Jego podręczna EVA zaprowadziła go pod samą rampę załadunkową. Frachtowiec „Orka” był załadowany i oczekiwał na odlot w kierunku Afryki. Przy wejściu generała Starka powitał pułkownik Johansen. Był w pełnym rynsztunku bojowym. Zasalutował  i uścisnął dłoń generała. Generał zaskoczony tym faktem, zapytał wprost.

– Skąd pan wiedział, że jest moim zastępcą. Nie zdążyłem pana powiadomić.

– Dostałem rozkaz z samej góry. – mówiąc to wskazał oczyma niebo. – Ktoś z „Filadelfii” był łaskaw mnie uprzedzić i wysłać tu kilka godzin temu. Brałem akurat udział w misji, ale błyskawicznie mnie odwołano i skierowano tutaj. Dostałem przydział jako pana zastępca w kampanii przeciw CABAL-owi. Przyznam szczerze, że sam jestem zaskoczony tym faktem. Komandosów nie mianują na tak poważne stanowisko. Dlaczego pan wybrał mnie?

– Słyszałem o panu kilka ciekawych rzeczy. – uciął krótko generał Stark – Każdy ma swoje rozkazy. Ja również.

Pułkownik Johansen spojrzał zdumiony na generała. Lekko chrząknął i zapytał podejrzliwie wpatrując się w generała. – Kto wydał taki rozkaz? – zapytał się z lekką nutą ciekawości.

– Nieważne pułkowniku. – zbył pytanie generał Stark – W każdym razie będziemy musieli współpracować czy nam się to podoba czy nie. Nie wiem kim pan był w przeszłości, ale teraz jesteś pod moim dowództwem i masz słuchać moich rozkazów. Czy wszystko jasne? – zapytał Stark przypatrując się uważnie pułkownikowi Johansenowi. – Tak jest panie generale – odparł Johansen po czym przepuścił generała w głąb pojazdu. Rampa zamknęła się i uszczelniła. Oficerowie zajęli swoje miejsca. Silniki potężnego pojazdu ożyły, po czym piloci zwiększyli ciąg. Maszyna oderwała się od ziemi i skierowała się w stronę Afryki.

***

Minęło kilka godzin. Generał Cortez pilnie śledził przygotowania w swoim biurze. Po otrzymaniu potwierdzenia lądowania frachtowca „Orka” w Afryce wstał z fotela i wyszedł do centrali dowodzenia. Nie chciał rozmawiać ze swego biura. Przechodzący oficerowie zasalutowali. Cortez podszedł do jednej z konsol. Pracujący przy niej mężczyzna w zielonkawym mundurze nie przerwał ani na chwilę pracy. Skupiony był na danych przepływających przez jego interfejs. Wpisywał komendy oraz polecenia na klawiaturze.

Generał połączył się z kontyngentem w Afryce. Obraz był niewyraźny, ale w miarę stabilny. Akurat wyładowywano sprzęt z wnętrza frachtowca. Generał Stark był przebrany w uniform polowy. Rozmawiał z innymi członkami załogi, gdy podszedł do niego oficer łączności i zameldował o kontakcie. Stark podszedł prędko do wideo łącza i zaczął zdawać raport. Obraz był zakłócony przez burzę piaskową. Ziarenka piasku osiadały na osłonie kamery wideo i co chwila trzeba było je zrzucać z obiektywu. Łączność audio odbywała się przez hełm, więc nie było większych zakłóceń w przekazie.

Punkt zborny osiągnięty. Odlot „Orki” na … niemożliwy, ze względu na silną  … piaskową. Pułkownik Johansen … zwiadem. Na razie czekam na …port. – zameldował Stark.

– Rozpoznanie wstępne wykonane? – zapytał się generał Cortez jakby nie zauważył co powiedział Stark.

Jeszcze nie. Mamy na razie dogodną … do rozpoczęcia planu. Czekam na … od zwiadu w celu bezpiecznego przekroczenia rzeki Ubngui. Za chwilę … do ruchomego centrum dowodzenia. Tam będę nadzorować przeprawę i … miał lepszą łączność. Jednak chciałbym zaznaczyć, że …ać się w nieznane i niesprawdzone miej…sce to ogro…ne ryzyko.

– Cholerne zakłócenia – mruknął Cortez pod nosem, zaś głośno rzekł – Mamy lekkie zakłócenia w przekazie audio, ale wszystko zrozumiałem.

– Wiemy o tym… panie gen… – odpowiedział Stark. – Raport pr…ślę w pakiecie. Roz..owy  au..io-wide… po stabiliz…ji łącza. Czy pan m…ie zroz…miał?

– Tak – mówiąc to pokiwał głową, aby choć gest ten dotarł do adresata – Wiem o tym, ale nie zamierzam czekać, aż Bractwo Nod załatwi sprawę ze swoim byłym SI. W wolnej chwili wyślę wam wsparcie. Generale, proszę rozpocząć operację „Burza Ogniowa”. Powtarzam: Rozpocząć operację „Burza Ogniowa”.

–  Zrozumiałem. Rozkaz prz…jęty i potwier…ony. – odpowiedział Stark.

– Powodzenia. Będziemy monitorować wszystkie postępy. – mówiąc to generał Cortez rozłączył się i po chwili odezwał się do EVA.

– EVA. Rozpocznij działanie logistyczne. Pełne wsparcie. Melduj mi o wszystkim jeśli zajdzie taka potrzeba.

Tak jest panie generale. Wysłano już odpowiednie rozkazy do naszych baz zaopatrzeniowych.

Generał pokiwał tylko głową i ruszył ku swojemu gabinetowi. Usiadł za biurkiem i począł przeglądać napływające raporty. Ostatnimi dniami było ich znacznie więcej niż zazwyczaj. Rozpoczęła się ostatnia odsłona kryzysu. Terminal na biurku generała ożył. Komunikat od EVA uświadomił, że nadchodzi transmisja wideo spoza systemu łączności GDI. Generał odebrał połączenie. Zobaczywszy kto jest po drugiej stronie wprawiło generała Corteza w zły nastrój.  Po drugiej stronie był nie kto inny jak generał Slavik. Obecny dowódca Bractwa Nod oraz jego zbrojnego oddziału „Czarnej Dłoni”. Elitarnych, fanatycznych jednostek Bractwa Nod. Cortez nie był zachwycony rozmową, ale musiał ją przeprowadzić. Alians jaki zapanował pomiędzy niedawnymi wrogami na razie nie mógł być zerwany.

Witaj Cortez. Zgodnie z porozumieniem mam wysłać do was swoich ludzi, którzy przekażą wam protokół sieci wojskowej jakim posługuje się CABAL. Gdzie dokładnie ma powstać baza operacyjna GDI? – zapytał Slavik.

– Przesyłam koordynaty. Tylko pamiętaj o naszym porozumieniu Slavik. Złam je a zobaczysz na co stać GDI. Postaram się o to, abyś przestał istnieć. I to mówię na poważnie.

Generał Slavik uśmiechnął się od ucha do ucha i odparł rozbawiony.

Tak, wiem o tym generale. Wy też pamiętajcie o umowie. Macie nam udostępnić dane z Rdzenia. Przyślę wam swoich ludzi dopiero jak postawicie bazę, a to na pewno trochę potrwa, do tego czasu moje wojska będą nękać bazy CABAL-a i związywać walką jego siły. Powodzenia generale Cortez.  – mówiąc to Slavik rozłączył się. Cortez westchnął tylko. Nie podobała mu się taka umowa, ale bez porozumienia z największym wrogiem GDI walka z CABAL-em byłaby bardzo krwawa dla obydwu stron.

***

Punkt zborny wojsk GDI
Marzec 2032
Lokalizacja: Płaskowyż Azande (północne tereny). Republika Środkowoafrykańska.

Minęło kilka godzin od wydanego rozkazu ataku. Zwiad się opóźnił ze względu na panującą silną burzę piaskową. Dochodziła szósta z rana lokalnego czasu. Frachtowce wylądowały w znacznej odległości od punku rozstawienia i budowy bazy operacyjnej. Generał Stark oczekiwał z niecierpliwością danych wywiadowczych. Przez pustynne tereny porywisty wiatr gnał tumany piasku i pyłu, które natarczywie atakowały nieruchomy pojazd zwiadowczo-dowódczy GDI zasypując go już od ponad godziny. Na dachu, pod specjalną kulistą osłoną obracał się radar. Po drugiej stronie pojazdu również osłonięta przed szkodliwymi warunkami zamontowana była antena satelitarna do szyfrowanej łączności satelitarnej. Pojazd wyłączył światła pozycyjne, aby trudniej było go zauważyć. W środku pojazdu osłonięci od wiatru i niesprzyjających warunków siedziało przy swoich stanowiskach czworo ludzi. Założone słuchawki na uszach odcinały ich od wewnętrznego chaosu. Przed każdym z nich zamontowane były specjalne konsole od łączności oraz urządzeń w jakie wyposażony był pojazd. Diody i lampki informacyjne na tablicach i przyrządach mrugały jak na choince. Samo wnętrze pojazdu zwiadowczo-dowódczego było dość przestronne. W środku oprócz sprzętu elektronicznego zamontowano  pięć wygodnych foteli, klimatyzację a nawet ekspres do kawy. Sam pojazd oprócz kierowców zajmował dowódca misji i trzech techników. Ci ostatni rozmawiali między sobą, oraz porozumiewali się z EVA.

Electronic Video Agent– zwany popularnie EVA była potężną cywilno-wojskową bazą danych wyposażoną w wojskowy interfejs dzięki któremu koordynuje przepływ informacji z pola bitwy do dowódcy polowego, kwatery głównej oraz pomiędzy nimi. EVA analizuje poczynania wroga jak i własnych lub sojuszniczych jednostek, przekazując stosowne informacje lub sugestie dla dowódcy co do dalszego ciągu wydarzeń. Przed bitwą Informuje wojskowych o sile przeciwnika dzięki zdobytym informacjom wywiadowczym i opcjach jego pokonania. Po wielu próbach EVA ewoluowała jako Sztuczna Inteligencja, ale nie mająca wpływu na pole bitwy. Służy tylko radą i dostępem do baz danych. W rękach doświadczonego dowódcy jest groźną bronią oraz doskonałym doradcą na polu bitwy. EVA jest podłączana do systemów defensywnych baz wojskowych, łączności i niektórych bardziej skomplikowanych systemów militarnych. Chroni system wojskowy przed ewentualnymi próbami złamania zabezpieczeń i przejęcia kontroli nad nią samą lub systemami wojskowymi. EVA została wyposażona w ludzki syntezator mowy, dzięki któremu można było porozumiewać się z nią bez większych kłopotów lub korzystania z klawiatury. Większość dowódców korzysta z dwóch form komunikacji, gdy jest to wymagane. Jej rdzeń jest montowany w pojazdach zwiadowczych oraz w bazach GDI. Wszystkie razem stanowią jedną sieć wojskową zwaną też Macierzą Obronną GDI. Zabezpieczeniem rdzeni przed ich nielegalnym przejęciem były nieregularne zmiany kodów dostępu, tajne protokoły sieciowe oraz ukryta zaprogramowana autodestrukcja. Podjęto te działania, gdyż Bractwo Nod przejęło jeden z rdzeni i przerobiło je na swoją własną Sztuczną Inteligencję po buncie CABAL-a. W pojeździe zamontowano rdzeń EVA, dzięki któremu można było koordynować przygotowania do największej operacji militarnej. Wiele systemów było na razie odłączonych ze względu na szalejącą burzę. Generał Stark siedząc przy swoim stanowisku w ruchomym Centrum Dowodzenia rozmawiał z generałem Cortezem. Wcześniej zakłócenia w łączności nie były duże, choć były denerwujące. Na szczęście udało się wzmocnić sygnał, co  w rejonie nieprzyjaznym raczej nie było pożądane, gdyż wróg mógł namierzyć sygnał. Technicy liczyli jednak na łut szczęścia, ale na wszelki wypadek utrudnili triangulację sygnału. Ekran wypełniała sylwetka generała Corteza.

– Panie generale. Jak tam łączność? Mam nadzieję, że lepiej. Melduje gotowość do zabezpieczenia zaplecza. Operacja „Burza Ogniowa” w toku. – powiedział Stark. Nie chciał drażnić generała na temat braku raportu zwiadowców. – Otrzymałem dobre informacje od zwiadu. Zaraz ruszę kolumnę.

– Łączność jest dobra. Czy konwój da radę przedrzeć się na równinę? – zapytał się generał – Raporty napływające od EVA jasno i wyraźnie określają stan pogody. Macie mocne opóźnienie generale. A raporty zwiadowcze do nas nie dotarły.

To przez cholerną burzę. – odparł szybko Stark lekko naginając prawdę. Obraz na ekranie zaśnieżył się, po czym odzyskał ostrość. Stark dodał – Ta pogoda jest naprawdę paskudna. Konwój dotrze na równinę choćby nie wiem co. To moje zadanie. Pokażemy tej puszce na co stać naszą armię.

Czekam na raporty od zwiadowców – odparł Cortez – Jeśli będą bardzo złe, to odwołam misję. Nie będę ryzykować sprzętu i ludzi.

– Generale. To ryzykowne posunięcie jeśli chodzi o odwołanie misji. Teraz mamy świetną okazję. Damy radę. Mamy sprzęt i motywację, aby załatwić blaszankę. Do mostów mamy z piętnaście kilometrów. Wysłałem dodatkowy zwiad nad rzekę w pobliże naszej przeprawy. Johansen nadal szuka zasadzek. Lada chwila się zamelduje. Łatwo się zgubić w tej piaskowej zamieci.

– Dobrze. Zaczekam na raport jak tylko przejdziecie rzekę i zaczniecie przygotowania do misji. Uważajcie na siebie i powodzenia – powiedział generał i wyłączył się. Generał Stark włączył interkom w słuchawce.

– Sierżancie Carmichael…

– Tak sir? – odparł sierżant.

– Jak pogoda? Ta burza piaskowa przejdzie? – spytał generał. Sierżant sprawdzał coś na swoim wyświetlaczu na którym wyświetlona była mapa pogody wraz z danymi takimi jak temperatura, wilgotność powietrza oraz ciśnienie. Automatycznie zaznaczono fronty niżowe oraz wyżowe. Na ekranie było widać też dużo danych czujników pogodowych jakie napływały do EVA. Sierżant odpowiedział. – Burza piaskowa przejdzie za pięćdziesiąt pięć minut. Front się przesuwa nader szybko. Jak tylko minie , wtedy uruchomię Dopplera na pełną moc. Ten piasek przeszkadza mi w sprawdzeniu zasięgu burzy jonowej. EVA również ma trudności w ocenie ze względu na zakłócenia czujników. W każdym razie nigdy nie widziałem takiej burzy, choć widziałem niejedno.

– Dziękuję sierżancie – odpowiedział Stark. Generał niecierpliwe zastukał palcami w metalowy blat, okręcił się na krześle spoglądając na swoich ludzi przebywających wewnątrz pojazdu. To oczekiwanie było najgorsze. Johansen poprowadził zwiad, ale na razie milczał, druga grupa zwiadowcza również. Żołnierze wyszli z godzinę temu. W pewnym momencie, jego komunikator się włączył.  Na jego ekranie pojawiła się sylwetka pułkownika w pełnym uniformie bojowym. Miał zdjęty hełm, trzymał się barierki nad głową. Pojazdem nieźle kiwało, mimo że miał dobre resory, ale kiwanie było spowodowane dość silnym wiatrem oraz nierównościami przez które przejeżdżał pojazd. Operator kamery wraz z silnym nadajnikiem na plecach siedział i starał się utrzymać kamerę w kadrze. Z tyłu za nim siedzieli na swych miejscach upchani jak sardynki żołnierze piechoty GDI wyposażeni w bezodrzutowe karabinki impulsowe M16 MK II wraz z granatnikami plazmowymi, które miały za zadanie niszczyć obiekty opancerzone. Potrafiły rozerwać na strzępy opancerzony korpus cyborga lub przebić pancerz czołgu. Żołnierze mieli na sobie mundur w kamuflażu pustynnym, na wierzchu zaś specjalny pancerz, który miał chronić przed ostrzałem z karabinków Nod oraz częściowo ochronić przed pociskami z działek  cyborgów. Specjalny uchwyt na którym zatrzaskiwano hełm bojowy wyposażony był w doskonałe systemy celownicze, połączone z dowództwem oraz z EVA. Wszelkie informacje były wyświetlane na HUD w czasie rzeczywistym. Strój był wyposażony w filtry powietrzne oraz częściową osłonę anty-radiacyjną. Stark przyglądał się ekranem, gdy otrzymał komunikat EVA o nadchodzącej wiadomości. Generał odebrał. Na wyświetlaczu LCD wyświetliła się sylwetka pułkownika Johansena. Był cały w pyle. Hełm miał zdjęty i trzymał się poręczy. Pułkownik odezwał się pierwszy.

Sir. Przepraszam, że tak długo się nie zgłaszałem, ale burza piaskowa przesłaniała niemal wszystko. Czujniki były niezdatne do niczego, rzekłbym ich praca była… o kant wiadomo czego obić.  Na szczęście niczego nie wykryliśmy. Mogę wracać do punktu wypadowego.

– Pułkowniku. Czy macie kontakt z drugą grupą zwiadowczą? – zapytał się Stark puszczając uwagę pułkownika mimo uszu, choć komentarz wywołał lekki uśmieszek u generała.

Nie zameldowali się jeszcze? To dziwne. Powinni zgłosić się przed nami. – odparł pułkownik. – Ja za chwilę będę u pana generale. Jeszcze kilka minut.

– Nie, pułkowniku. Również czekam na ich raport. Powinni się zgłosić jakiś czas temu. Nie zgłaszali się przez radio choć sygnał z APC mamy poprawny. Mam nadzieję, że to tylko zakłócenia.

Za chwilę będę u pana. – powtórzył pułkownik i rozłączył się. Generał Stark pokiwał tylko głową. Żałował, że pogoda nie jest lepsza. Z drugiej strony taka pogoda ułatwi podejście wojsk na wyznaczone miejsce bez wcześniejszego zauważenia przez wroga. Rozważania generała przerwał warkot silnika nadjeżdżającego pojazdu. Po chwili drzwi od pojazdu zwiadowczego otworzyły się. Do środka dostało się mnóstwo piasku. Wszyscy wewnątrz zakaszleli. Do środka wskoczyli dwaj żołnierze. Ostatni z nich zamknął właz. Cali byli zakurzeni. Zdjęli hełmy i otrzepali się z pustynnego pyłu. Jeden z żołnierzy był w randze pułkownika, drugi zaś sierżanta. Obydwaj mieli na sobie odznaki z  legendarnej dwudziestej drugiej dywizji piechoty zmechanizowanej. Mieli też dodatkowe logo na ramieniu. Logo to należało do najlepszych komandosów GDI zwanej „Zabójcza Szóstka” po pamiętnej grupie pułkownika Parkera. Obydwaj zasalutowali. Pułkownik Johansen przedstawił swego towarzysza.

– Generale, to sierżant Dawson.

– Witam sierżancie na pokładzie – odparł Stark. – Jak pogoda?

– Tak jak widać. – odparł sierżant kwaśno salutując starszemu stopniem oficerowi – Jednym słowem jest do dupy… Sir. Na szczęście powoli się rozjaśnia.

– To dobrze – odparł Stark z uśmiechem, po czym zwrócił się do Johansena – Pułkowniku, bez dokładnego zwiadu oraz poprawy pogody nie zezwolę na wjazd naszego konwoju na mosty i dalej. To zbyt niebezpieczne. Czy mógłbyś sprawdzić co się dzieje z naszym zwiadem?

– To chciałem zaproponować. – stwierdził Johansen – Ja i moi ludzie jesteśmy gotowi.

– Masz wolną drogę pułkowniku i nie będę pana zatrzymywać. Weź chociaż kilku żołnierzy dla własnego bezpieczeństwa. Może i nie napotkałeś wroga, ale oni mogli. Kilkunastu dodatkowych żołnierzy się przyda.

– Nie. Już mam kilku ochotników w tym sierżanta Dawsona. Im mniej ludzi tym lepiej. Nie chcę narażać innych. Wezmę ze sobą GD-8.  – widząc minę Starka szybko wyjaśnił – Prototyp nowego osobistego działka szynowego. Rozwalę nim wszystko co będzie wrogo nastawione. Ta zabawka ma moc.

Generał Stark skrzywił się obawiając się, że ci dwaj nie poradzą sobie, ale widząc ich determinację postanowił nie oponować. Co prawda wysyłał do boju swego zastępcę, ale wiedział o nim, że jest w gorącej wodzie kąpany i nie usiedzi na miejscu.

– Udzielam zgody pułkowniku. Tylko wracajcie szybko. Burza ustanie za jakieś czterdzieści pięć minut. Pośpieszcie się.

Pułkownik wraz z sierżantem zasalutowali i bez słowa wyszli na zewnątrz. Podeszli szybko do APC i weszli do środka. Reszta żołnierzy czekała na nich wewnątrz. Pułkownik sięgnął po długie stalowe pudło. Z wysiłkiem dźwignął je i postawił pośrodku pojazdu. Zwrócił się do żołnierzy.

– Posłuchajcie. Ja wraz z sierżantem Dawsonem ruszamy na patrol. Przygotujcie się na odparcie ewentualnego ataku lub w razie wezwania ruszajcie nam na pomoc jak najszybciej. Pamiętajcie do kogo strzelać. Nie do swoich. Zrozumiano? – zapytał uśmiechając się. Znał wyszkolenie i umiejętności tych ludzi, więc ufał im bezgranicznie. Żołnierze uśmiechnęli się tylko i odpowiedzieli w swój sposób. Pułkownik uśmiechnął się i wszedł do kabiny kierowców. Zwrócił się do nich.

– Proszę jechać tylko cztery kilometry, potem na nas zaczekacie. W razie wezwania o pomoc, ruszacie na nas. Ostrzelacie w razie czego wrogie cele i wszyscy wracamy cali  i zdrowi. Potem niech się martwi generał Stark. Zrozumieliście?

Kierowcy odpowiedzieli niemal jednocześnie.

– Tak jest, sir.