Rdzeń CABAL-a 20

***

Kapitan Blair zamierzał skierować się w stronę bazy, ale spostrzegł ruch na ziemi. Jego myśliwiec był oddalony od pojazdu dwa kilometry, ale systemy kamer i wyświetlacz HUD dawały niezłe zbliżenie. Leżący mężczyzna poruszył się po czym wstał i szybko podbiegł do pojazdu. Kapitan Blair szybko przełączył się na działko pokładowe, ale mężczyzna zdążył schować się za pojazdem. Blair próbował skontaktować się z pojazdem Bractwa, ale nie zdążył ich powiadomić. Pilot zobaczył jak mężczyzna wrzuca coś przez tylni właz do środka pojazdu. Po chwili widać było eksplozję a raczej wstrząs wybuchu i dym wydobywający się z pojazdu. Kapitan nie wiedział czy ktoś przeżył, więc nie strzelał. Przełączył celownik na podczerwień. Widział wyraźnie odczyt w podczerwieni, że jest ruch przy wejściu. Jego palec zawisł na bezpieczniku spustu, po chwili wahania odbezpieczył broń i rozpoczął podejście do ataku ostrzegając kierowcę pojazdu o groźbie otworzenia ognia. Tak jak przypuszczał pojazd gwałtownie ruszył do przodu i skierował się stronę bazy GDI. Blair bez wahania skierował celownik w stronę kabiny. Przełączył tryb broni z pocisków rozpryskowych na pociski przeciwpancerne i otworzył ogień. Iskry i dym poszły po tym jak pociski uderzyły w cel. Pojazd zatrzymał się. „Orka” przeleciała nad celem i zatrzymała się w bezpiecznej odległości. Kapitan skierował „Orkę” tak, aby być naprzeciw pojazdowi. Wątpił, czy ktoś przeżył, ale wezwał ponownie do odpowiedzi. Przełączył na wszelki wypadek uzbrojenie na rakiety. Miał zamiar skontaktować się z dowództwem o pozwolenie zniszczenia jednostki Nod. Nagle przed jego oczyma zabłysło jasne światło.
Kapitan odruchowo zasłonił się ręką, oślepiające światło szybko zanikło. Poczuł ogromny wstrząs i w kokpicie wszystka elektronika siadła jakby ktoś ją wyłączył. Po chwili uruchomiła się, ale działała nieprawidłowo. Rozległ się kolejne sygnały alarmowe i „Orka” runęła ostro w dół. Silniki pracowały naprzemiennie. Kapitan starał się utrzymać lot, aby nie roztrzaskać się o ziemię. Widział powstający grzyb atomowy. Fala uderzeniowa wybuchu nie była zbyt silna, ale rzuciła myśliwcem, który całkowicie stracił możliwość lotu. Ster nie reagował. Kapitan w ostatniej sekundzie szarpnął za linki katapulty umieszczone nad głową. Na wszystkich ekranach zaświetlił się na czerwono napis „KATAPULTOWANIE”. W kolejnych mikrosekundach kabina została odstrzelona od kadłuba. Wznosząc się na kilkadziesiąt metrów do góry na silniczkach rakietowych. Reszta „Orki” roztrzaskała się o ziemię eksplodując pomarańczowym światłem. Kabina zaczęła opadać, gdy wyłączyły się silniczki rakietowe, ale w ciągu sekundy nad kabiną rozwinęła się czasza spadochronu. Kabina opadała i po chwili spokojnie wylądowała na płaskiej pustyni. Kapitan Blair widział wyraźny choć niewielki grzyb atomowy, który powoli rozwiewał się w powietrzu. Przycisnął przycisk nadawania. Nic. Cisza. Spojrzał na tablicę kabiny. Niemal wszystkie diody oraz ekrany zamilkły. HUD na przedzie szyby nie działał, przełączył na HUD swojego hełmu. Ten na szczęście działał. EVA natychmiast wyświetliła dane. W słuchawkach słyszał jej głos.
Poziom promieniowania: Średni. Proszę czekać, aż przybędzie ekipa ratownicza kapitanie Blair. Stan pana zdrowia jest dobry. Kombinezon nie uszkodzony. Integralność kabiny: Kabina szczelna. Proszę nie wychodzić z powodu promieniowania i opadu radioaktywnego. Potrzebna zewnętrzna dekontaminacja kabiny.
– EVA nadaj sygnał na częstotliwości awaryjnej. Szybko.
Kapitanie, brak możliwości połączenia z bazą. Mogę włączyć tylko nadajnik lokalizacyjny.
– To dobrze EVA, to dobrze. Włącz go – odparł Blair i odetchnął z ulgą. Gdyby został minutę dłużej przy transporterze Nod, już by nie żył.

***

W bazach GDI syreny umilkły. EVA natychmiast określiła rodzaj eksplozji, jej siłę oraz zasięg. Na szczęście był niewielki, zaś promieniowanie było na minimalnym poziomie. Opad radioaktywny skierował się w przeciwległą stronę niż bazy GDI. „Orki” bombowce które zniszczyły tunele, były już w bazie zanim doszło do eksplozji. Generał Stark patrzył na ekran. Elektroniczna mapa była oznaczona miejscem eksplozji, danymi o zasięgu oraz sile eksplozji bomby. Chmura radioaktywnych cząstek skierowała się dalej na zachód. Generał Stark zaalarmował wszystkich, że doszło do eksplozji nuklearnej oraz do skażenia na nieznacznym obszarze. Domyślił się, że eksplodował transporter APC Bractwa Nod. Odetchnął z ulgą, że stało się to poza bazą a nie w samej bazie. Straty byłyby ogromne zaś kampania zakończyłaby się klęską. Nagle w rejonie skażenia zajaśniała na czerwono kropka. Generał Stark spojrzał na to z zainteresowaniem. Po chwili na ekranie wyświetlił się komunikat o wykryciu sygnalizatora awaryjnego.
– EVA. Rozpoznajesz czyj to sygnał?
Tak, panie generale. Jest to sygnalizator alarmowy kapitana Jamesa T. Blaira. Jego myśliwiec został zniszczony. Zawiadomić odpowiednie służby?
– Tak. Niech podejmie go „Orka” dźwigo-zgarniarka. Jest w rejonie skażenia promieniotwórczego. Przygotuj zespół dekontaminacyjny.
Rozkaz został przesłany. – potwierdziła EVA.
– Dziękuję EVA. – odrzekł generał a w duchu pomyślał – Trzymaj się Blair.
Do generała podszedł porucznik Marshall. Zasalutował.
– Sir. Dane przesłane przez Bractwo Nod są poprawne. Nie zanotowaliśmy koni trojańskich ani podejrzanego programu lub kodu.
– Czyli do wypadku doszło przez przypadek? – zapytał sam siebie generał Stark – A może to było celowe działanie bo nie wierzę w przypadki.
– W takim razie, po co mieli by nam przesyłać te dane. I to prawidłowe dane – dodał porucznik Marshall.
– Też racja. Dobrze. Niech technicy zaczną pracę nad podłączeniem się do sieci CABAL-a. Dziękuję poruczniku.
Porucznik zasalutował i odszedł na stanowisko. Stark zwrócił się w stronę stołu taktycznego.
– EVA. Co z atakiem na bazę?
Wszystkie jednostki wroga zostały zniszczone. Pułkownik Johansen zameldował, że są gotowi do walki i wyruszają za kilka minut. Atak zacznie się za minus siedem minut.
– Co z naszymi systemami defensywnymi?
Wszystko w porządku. Amunicja dostarczona do wieżyczek. Wszystkie są sprawne. Pułkownik Bauer oraz jej ludzie sprawdzili systemy defensywne.
– No to teraz czekamy na pułkownika Johansena. – stwierdził generał i włączył odpowiednią mapę. Zanim zapoznał się z planami połączyła się z nim pułkownik Bauer. Była zła jak osa, ale zameldowała i znacznych zniszczeniach w strukturze obronnej. Naprawy będą trwały przynajmniej dzień. Generał Stark podziękował za raport po czym skupił się na wyprawie Johansena oraz wysłał jednostki do przeszukania wraków pojazdów podziemnych. Skierował tam żołnierzy oraz techników-saperów.

***

Bazy CABAL-a – Rdzeń CABAL-a
Marzec 2032
Lokalizacja: Płaskowyż Azande (północne tereny) – Republika Środkowoafrykańska.

Pierwsze raporty z jednostek SI pojazdów zaniepokoiły CABAL-a. Ludzie byli solidnie przygotowani i gotowi do pierwszego ataku. Zajęte posterunki GDI zostały zniszczone w tym oddziały ekspedycyjne. Wszystkie atakujące pojazdy podziemne zostały zniszczone. Dane jakie napłynęły z grupy uderzeniowej spod baz GDI wykazały, że ludzie posiadają liczną armię i dobrze wyposażone bazy. CABAL przyjął informację, ale nie będąc człowiekiem, nie dał się ponieść emocjom. Szykował kolejną falę ataku, tym razem silniejszą w tym zaangażuje dotychczas uziemione lotnictwo. Maszyny były właśnie przygotowywane do lotu. Do lotu bojowego było aktualnie gotowych trzysta myśliwców „Strzyga” wyposażonych w działka plazmowe oraz sto pięćdziesiąt helikopterów „Harpia” uzbrojonych w działka systemu Gatlinga.
Jednostki wroga znajdowały się w odległości czterdziestu kilometrów od lotnisk. CABAL postanowił o wysłaniu wszystkich myśliwców „Strzyga” oraz wszystkich helikopterów „Harpia” jednym rzutem. Dwadzieścia myśliwców „Strzyga” wraz ze wszystkimi „Harpiami” mają za zadanie zaatakować wszystkie bazy wypadowe ludzi nie bacząc na straty własne. Reszta myśliwców ma dokonać samobójczego ataku na wszystkie bazy GDI, zwłaszcza bazę gdzie czujniki wykryły stanowiska dowodzenia. CABAL wiedział, że ludzie posiadają „Ścianę Ognia”, ale myśliwce mają za zadanie uderzyć w nią bez wahania. Ten atak przerazi ludzi bardziej niż zmasowany atak jednostek podziemnych. Z pewnością ulegną zniszczeniu wszystkie myśliwce, ale gra jest warta świeczki i wygrywa ten, kto zniszczy przeciwnika. CABAL miał w zanadrzu swoją broń ostateczną, której zamierzał użyć w swoim czasie. Owa broń rozprawi się z armią ludzi raz na zawsze. CABAL oczekiwał na ruch ludzi. Jego lotnictwo było prawie gotowe.