***
„Orka” wylądowała blisko magazynów oraz namiotów. Ponad pięć kilometrów dalej „Tytany” oraz „Rozpraszacze” odganiały wroga. Żołnierze w APC czekali na swego dowódcę. Johansen wsiadł do swego APC i nakazał ruszać w stronę bitwy. APC podjechał do półkola stworzonego przez jednostki pancerne GDI oraz osłaniające je poduszkowce MLRS. Pułkownik Johansen wyskoczył ze środka APC. Przed nim kilka kilometrów dalej majaczyły wzgórza. Huk wystrzałów był ogłuszający. Wrogie rakiety na szczęście nie docierały do szeregu „Tytanów”. Z boku atakowały ich „Rozpraszacze” oraz poduszkowce MLRS. Pułkownik połączył się z Rodriguezem. Ten od razu zameldował.
– Tunel znajduje się kilka kilometrów stąd. Jak tylko skończymy rozwałkę to nim się zajmiemy. Żadna jednostka wroga nie wyjedzie nam z boku.
Pułkownik spojrzał przez lornetkę, którą zabrał ze sobą. Na HUDzie wewnątrz jego hełmu wyświetlił się doskonałej jakości obraz. Pułkownik widział trzy dziwne skały leżące w taki sposób, że mogły stanowić przejście.
– Widzę je. Jest świetnie zamaskowane. – stwierdził pułkownik Johansen po czym przeniósł wzrok na atakujące czołgi wroga „Rozpraszacze”. Czołgi „Rozpraszacz” strzelając ze swych emiterów powodowały silną fluktuację cząsteczek powietrza. Fala rezonansowa powodowała, że cząsteczki powietrza emitowały niebieskie światło. Wiązka silnej fali rezonansowej była zdolna rozkruszyć na pył dowolną materię. Skuteczny zasięg wynosił do trzech kilometrów. Podczas strzału słyszalna jest silna fala akustyczna przypominająca przeciągły głośny wizg. Sama fala rezonansowa powodowała nie tylko to, że materiał rozpadał się na pył, ale również eksplodował, gdy jego atomy za wszelką cenę chciały się od siebie oderwać, ponieważ zachodziła implozja subatomowa. Żołnierze Nod oraz ich dowódcy od czasu wprowadzenia „Rozpraszaczy” do służby za wszelką cenę unikali spotkania z tym czołgiem. A jeśli ta sytuacja nastąpiła chcieli je za wszelką cenę zniszczyć. Oczywiście dowódcy GDI zawsze ustawiali osłonę tych czołgów w postaci „Rosomaków” oraz poduszkowców MLRS. Pułkownik Johansen widział przez lornetkę jak fala rezonansowa uderza w jeden z czołgów wroga, najpierw stał się widzialny, po czym eksplodował jakby był wykonany z materiału wybuchowego. Poduszkowce MLRS otworzyły ogień do najbliższych jednostek wroga. Ich rakiety pomknęły z sykiem i trafiły w niewidzialne czołgi rozrywając je na strzępy. Celowanie ułatwiało fakt, że wszystkie jednostki GDI otrzymywały odczyty z czujników MSA. Niewidzialne czołgi były niewidoczne dla oka, ale nie dla czujników. Niewidzialne czołgi, próbowały się ostrzeliwać, ale za każdą ich salwą sprowadzały na siebie ogień „Tytanów”, „Rozpraszaczy” oraz poduszkowców MLRS. W ciągu paru minut bitwa się zakończyła. W sumie jednostki GDI zniszczyły kilkadziesiąt czołgów wroga, zaś po stronie GDI uszkodzeniu uległ tylko jeden „Tytan”. Rakieta wystrzelona z wrogiego czołgu przypadkiem trafiła w podstawę działa. Jednostkę błyskawicznie wycofano z pola bitwy. Pułkownik po raz ostatni popatrzył przez lornetkę jak „Rozpraszacze” ustawiają się przed zamaskowane przejściem i otwierają ogień ze swoich emiterów. Fale rezonansowe rozkruszyły skały powodując eksplozję pyłu, skał oraz resztek stalowych konstrukcji podtrzymujących wrota. Dudnienie eksplozji dotarło do uszu pułkownika, mimo że ten był oddalony od wejścia w znacznej odległości. Tunel zawalił się, co widać było po skałach piaskowca. Czołgi wycofały się i cała kolumna powróciła do punktu zbiorczego. Pułkownik Johansen udał się od razu do MSA. Nie chciał sprawdzać odczytów przez swoją EVA. Wszedł do środka, gdzie znajdowali się technicy. Znajdujący się tam technicy zasalutowali widząc dowódcę wyprawy. Pułkownik odwzajemnił gest i od razu przeszedł do tematu.
– Macie odczyty? – zapytał się pułkownik.
– Tak jest, sir. Nie mamy już odczytu jednostek niewidzialnych. Zostały zniszczone, ale za to są jednostki podziemne. Są dosłownie przed nami. Jadą dość szybko. Nie wiemy, czy będą nas atakować, czy też podążą w kierunku naszych baz.
– Dobrze, monitorujcie je. Jak tylko będzie punkt wynurzenia alarmujcie od razu. Pułkownik Rodriguez tym się zajmie.
– Tak jest sir.
Pułkownik wyszedł z MSA i skierował się do APC. Wsiadł do środka, jeden z kierowców zapytał się.
– Sir, gdzie jedziemy?.
– Nigdzie. Zostajemy tutaj. Muszę połączyć się z bazą.
Pułkownik podszedł do interfejsu audio wideo. Zdjął hełm. Wiedział, co musi zrobić.
– EVA, połącz mnie z generałem Starkiem.
– Wykonuję, proszę chwilę zaczekać. – oznajmiła EVA. Po chwili na ekranie pojawiła się sylwetka generała Starka. Przyglądał się swemu zastępcy i oczekiwał na raport.
– Panie generale, melduję że odparto kolejny atak wroga.
– Wszystko widziałem. Dobra robota. Chyba czas już zacząć misję pułkowniku. Powodzenia.
– Dziękuję panie generale. – odezwał się Johansen. – Będę składać raporty na bieżąco przez EVA. To wszystko. Odmeldowuję się.
Generał rozłączył się. Pułkownik nabrał powietrza w płuca. Czas nadszedł. Pułkownik połączył się ze wszystkimi dowódcami polowymi oraz oficerami znajdującymi się na polu walki. Przekazał im swoje rozkazy. Czas przygotować się na atak jednostek podziemnych. Jednak na razie chciał zająć się jednostkami podziemnymi. Nieważne dokąd podążały, ważne było aby je unieszkodliwić. Połączył się z kierowcami ruchomych EMP i nakazał im się ustawić w odpowiednich miejscach. Miał już gotowy plan. Przekazał go jednostkom pancernym oraz myśliwcom „Orka”.
***
Generał Stark po wysłaniu rozkazu przypatrywał się mapie wyświetlanej na stole taktycznym. Produkcja jednostek zwolniła do minimum, choć w koszarach w zapasie miał liczną obsługę tych maszyn. Wolał jednak zostawić ich w odwodzie, niż wszystkich pchać do walki. EVA na bieżąco informowała o podziemnych jednostkach wroga. Podziemne jednostki Nod, które przejął CABAL były groźnymi jednostkami, gdyż poruszały się pod ziemią kopiąc tunele lub przemieszczając się gotowymi przygotowanymi wcześniej tunelami. Dowódcy Nod stosowali pewną taktykę przewidującą, gdzie wróg może wylądować lub założyć bazę wypadową. W tamtą stronę kopano tunele. Same jednostki mogły kopać własne tunele, ale trwało to dość długo. Odległość dwudziestu kilometrów w zależności od podłoża pokonywały w ciągu pięciu godzin. Najgroźniejszą jednostką podziemną były „Diable Języki”, czołgi o przerażającym wyglądzie wyposażone w dwa rozkładane dysze miotaczy płomieni. Drugą klasą podziemnych jednostek były podziemne transportery APC przenoszące wojsko na pole bitwy. Na ogół na tyły wroga, co nieraz przeważało szalę zwycięstwa. Generał Stark wyprostował się. Podziemne jednostki zbliżały się coraz bardziej. Jeśli wyjadą w środku zgromadzenia jednostek mogą narobić szkód. Zastanawiał się co zrobi pułkownik Johansen. Zobaczył jak przemieszczają się jednostki pancerne i tworzą szeroki klin. Na środku co kilometr ustawiły się ruchome generatory EMP. Nad rejon zgrupowania nadleciały też „Orki” myśliwce i ustawiły się po jednej i po drugiej stronie podziemnej kolumny.
– Całkiem niezły plan pułkowniku. – rzekł sam do siebie generał Stark. Doskonale wiedział, co zrobi pułkownik.
– EVA, połącz mnie z pułkownikiem Johansenem.
Po chwili przed generałem ukazała się twarz pułkownika Johansena. Przenośna EVA mogła przekazywać obraz i dźwięk.
– Tak sir? – zapytał pułkownik Johansen.
– Całkiem niezły pomysł, ale jeśli wrogie jednostki jadą w osłoniętym tunelu to nie wyjadą, tylko się zatrzymają.
– I tak zyskacie na czasie. A jak wyjadą to je rozwalę. – odparł pułkownik. – Prosiłbym o wsparcie dwóch bombowców „Orka”. Niech załadują bomby do niszczenia bunkrów.
– Chcesz ich załatwić w tunelu? – zapytał generał.
– Tak. Jeśli nie wyjadą na powierzchnię. To wszystko generale. Odmeldowuję się.
Generał rozłączył się i nakazał EVA przekazanie rozkazu pilotom bombowców. Bombowce zostały przezbrojone, by po chwili wystartować i udać się w rejon działań wojskowych. Dołączyły do nich dwa myśliwce ochrony.
***
Grupa, która otrzymała rozkaz dowodzona była przez kapitana Blaira. Bombowce były zawsze chronione przez myśliwce. Kapitan Blair przeczytał rozkaz, przekazał go swoim skrzydłowym, po czym wszyscy poderwali maszyny i skierowali się w stronę punktu trzeciego. Rozstawili szyk w kształcie litery V i lecieli we wskazanym kierunku. Bombowce miały wywołanie „G-01” i „G-02”, a myśliwce „Red-01” i „Red-02”.
– Poruczniku Meyer, czytałeś rozkaz? – zapytał pilot „G-01” pilota „G-02”.
– Tak. Mamy na pokładzie nie lada bombki. Pułkownik Johansen chce zrobić dużo huku. Co ja osobiście lubię. On wie kiedy użyć naszych maszyn.
– Tak, tylko te bombki musimy zrzucić z pułapu T plus tysiąc. To dość wysoko. Chce zbombardować podziemną arterię wroga?
Kapitan Blair nie wytrzymał i włączył się do rozmowy.
– Czy musicie tyle gadać? Skupcie się na misji. Wiecie jakie macie zająć pozycje do ataku.
– Co pan taki nerwowy kapitanie? – zapytał Meyer.
Kapitan Blair zamierzał coś zgryźliwego odpowiedzieć, ale przerwała mu Adams.
– Sir. Melduję, że coś zauważyłam. Siedem kilometrów na zachód. Ma wyraźny odczyt energetyczny. Może wykonamy rekonesans?
Orka miała na pokładzie kamerę o dużym zbliżeniu. Kapitan skierował jej obiektyw w tamtym kierunku. Komputer pokładowy otoczył żółtą linią obiekt i wykazał niewielki odczyt radiacyjny. Zasięg czujników wynosił dziesięć kilometrów. „Adams ma sokoli wzrok”. – pomyślał kapitan. Rzeczywiście obiekt był podejrzany. Nie wolno było bagatelizować zagrożenia. Blair włączył komunikator i połączył się z generałem Starkiem. Szybko mu wyjaśnił co się stało. Stark po chwili wydał zgodę na zwiad, ale wskazał do tego kapitana Blaira. Adams miała dalej lecieć z bombowcami. Niepyszna Adams skierowała się za bombowcami, zaś Blair skierował się w stronę tajemniczego obiektu.
***
Skan przeprowadzany przez wszystkie MSA był podłączony do EVA w bazie operacyjnej Alfa. Oddalone MSA coraz silniej odbierały sygnały zbliżających się jednostek podziemnych wroga. Odczyty były dziwne, trudno było określić ile jednostek jest pod ziemią. Technicy ze wszystkich rozstawionych MSA bacznie obserwowali odczyty, oraz pilnowali stanu urządzeń pomiarowych. Zwiększyli też czułość skanowania. Generał Stark będąc w Centrum Dowodzenia, obserwował w milczeniu postępy wrogich jednostek. Zaznaczane na bieżąco żółte kwadraty były coraz bliżej grupy numer trzy. Dzielił je ponad kilometr. Zniecierpliwiony opieszałością pułkownika zapytał się EVA.
-EVA. Zmierzają do nas, czy do grupy wojsk?
– Panie generale, trudno określić. Ich dodatkowa trasa przecina się ze zgromadzonymi wojskami, ale odczyty są dziwne i są zbyt blisko siebie. Wnioskuję, że mogą podążać do nas jako bazy wypadowej naszych wojsk. Widocznie SI z jednostek nie połączyła się z rdzeniem głównym CABAL-a i nie przekazała jemu informacji o stanie naszych wojsk. CABAL wie, że tu jesteśmy. Mam sto osiemdziesiąt odczytów. Jest ich coraz więcej – oznajmiła EVA. – Kolejne odczyty na zero siedemnaście i zero dwadzieścia. Odległość od perymetru baz. Siedem kilometrów.
– Co takiego? – zapytał zaskoczony Stark. – Jakim cudem podkradli się tak blisko. Nasze MSA są wszędzie. Połącz mnie z pułkownikiem Johansenem.
Na stole wyświetliła się sylwetka pułkownika, który podszedł do terminalu łączności. Generał Stark oznajmił mu ostatnie odczyty. Tylko MSA w bazie je wyłapały. Zbliżały się szybko.
– Na pewno? – zapytał się pułkownik Johansen lekko zaskoczony, tym co powiedział Stark, ale widząc ze generał nie żartuje szybko dodał. – Domyślam się, że ma podziemne tunele transportowe. Poruszają się coraz szybciej i w coraz nowych punktach. CABAL rozpoczął kampanię. Za pięć minut rozpoczynam atak. Po tym zajmę się tymi tunelami. Wykryję je i zniszczę.
– Sam się tym zajmę. Niech pan atakuje bazy wroga – przerwał mu Stark. – Kapitan Blair wykrył obiekt i leci na rekonesans, dlatego odłączył się od bombowców. Bądźcie czujni pułkowniku.
Pułkownik skinął głową i rozłączył się. General Stark westchnął tylko i spojrzał na ekran. Wrogie jednostki były coraz bliżej. Na szczęście betonowa przeszkoda ich zatrzyma.
– Co z kapitanem Blairem? – zapytał Stark.
– Dolatuje do obiektu. Czy mam z nim nawiązać kontakt? – zapytała EVA.
– Tak EVA. – potwierdził Stark.
Na stole taktycznym wyświetliła się twarz pilota w hełmie. EVA wyświetliła dane o pilocie oraz jakim typem myśliwca leci pilot.
– Sir, czy mnie słuchać ? – zapytał się kapitan Blair, gdy Stark potwierdził, pilot kontynuował – Właśnie dolatuję do tego dziwnego czegoś. Chwileczkę. EVA już wie co to jest. To transporter podziemny, zamaskowany siatką maskującą. Wewnątrz wykrywam żywe istoty. To nie maszyna cyborgów. Proszę o wytyczne. Czy mam nawiązać kontakt czy zaatakować?
– Proszę ich nie atakować. Spróbuj nawiązać łączność. To mogą być nasi goście. Bractwo Nod miało nam dostarczyć pewne dane.
– Sir. Będę ich wywoływać na kanale sto siedemnastym. To kanał Bractwa Nod. Może się odezwą. – zaproponował kapitan.
Stark pokiwał głową.
– Dobrze, zgłoś się do mnie po tym jak nawiążesz kontakt.
– Tak jest, sir. – rzekł kapitan, po czym rozłączył się.
Generał Stark popatrzył na stół, żółte kwadraty były niemal przy perymetrze. Za kilka minut wyjadą na powierzchnię. Generał ogłosił alarm bojowy. Wszystkie bazy przeszły na kod czerwony.